Dzisiaj jest 1 stycznia i jest to bardzo zły dzień do nagrywania podcastu.
Nie, podsumowania 2020 roku nie musisz robić dzisiaj. Nie, postanowieniami noworocznymi, o których i tak za miesiąc zapomnisz, też nie musisz chwalić się dzisiaj. Dzisiaj najlepiej w ogóle niczego nie nagrywaj.
Osoby nagrywające filmy video doskonale wiedzą, że każde zmęczenie czy złe samopoczucie doskonale widać na filmie, natomiast podcasterom często wydaje się, że ich ten problem nie dotyczy. Przecież nas nie widać, więc wszystko jest OK. Otóż nie jest i w nagraniach audio słychać zdecydowanie więcej, niż to się może na pierwszy rzut oka (ucha) wydawać.
Musisz też pamiętać, że o ile filmy video, np. te publikowane na YouTube, często oglądamy na laptopie, który – jak wiadomo – głośniczki ma raczej nędzne, o tyle podcastów słuchamy w zupełnie inny sposób. Na słuchawkach, któe z reguły są dobrej jakości, odcięci od zewnętrznych dźwięków.
Przejdźmy do konkretów. Dlaczego 1 stycznia to zły dzień na nagrywanie? Powodów jest co najmniej sześć.
1. Jesteśmy zmęczeni. Wprawdzie nas nie widać podczas nagrywania podcastu, ale w głosie bardzo wyraźnie słyszane jest zmęczenie. Tak więc jeżeli nagrywasz późno w nocy, krótko po dużym wysiłku, czy 1 stycznia, na pewno Twoje zmęczenie zostanie wychwycone przez czujne ucho słuchacza.
2. Piliśmy alkohol. Alkohol w każdej postaci powoduje skurczenie mięśni, co uniemożliwia nam wyraźne mówienie (dlatego mamy taki problem z wyraźnym mówieniem po kilku głębszych). Przecież nie chcemy bełkotać do naszych słuchaczy. Lepiej więc poczekać, aż pozbędziemy się z organizmu całego alkoholu.
3. Mamy kaca. Kac, czyli tzw. zespół dnia następnego, to przede wszystkim ogólne osłabienie organizmu i ból głowy. Ani jedno, ani drugie nie sprzyja ciekawym nagraniom.
4. Jedliśmy słodycze. Czekoladki to zmora podcasterów. Jest to najskuteczniejszy znany mi sposób za posklejanie strun głosowych, uniemożliwiający ładne mówienie. Ogólnie cukier raczej przy nagraniach nie jest wskazany.
5. Piliśmy napoje gazowane. Napoje gazowane (czyli niestety także piwo), to kolejna po słodyczach rzecz, której odradzają specjaliści od ładnego mówienia. Nie dziwię się. Bekanie, odbijanie się gazu, problemy z oddychaniem brzydko brzmią w podcaście.
6. Krzyczeliśmy. Często udana imreza to taka, po której traci się głos. Chrypka i nadwyrężenie strun głowosych przez nadmierną aktywność, albo długi krzyk, może prowadzić do komplikacji medycznych, poza tym trudno się mówi, gdy mówić się nie da.
Teraz powiesz, że pandemia, lockdown, zakaz wychodzenia, a w ogóle w Twoim wieku, to już nie całonocne imprezki w głowie 😉 więc powyższe Cię nie dotyczy. Możliwe. W takim razie zajmij się rodziną, wyjdź z dziećmi na spacer, poczytaj książkę, albo pograj w Cyberpunka. Podcast nagrasz jutro, gdy się solidnie wyśpisz i odpoczniesz.
A jeżeli chcesz popracować nad swoim głosem w 2021, to polecam* Ci kontakt z dwiema Magdami: Magdaleną Wadowską i Magdaleną Gościmską. Obie o głosie i dbaniu o niego wiedzą naprawdę dużo.
Wszystkiego podcastowego w Nowym Roku!
* to nie jest artykuł sponsorowany, polecam, bo po prostu dziewczyny są dobre w tym, co robią.